OLA BLOGUJE

PRZYPADKI WPADKI WYPADKI

czwartek, 15 października 2009

Coś knują za plecami...

Uhm, dobrze słyszałam! Jakieś:"jak Ola pójdzie spać", "uśpij ją sybko" itp. Co ja głucha jestem? O tak łatwo wam nie pójdzie moi drodzy...
Plan był taki: do usypiania żądam kategorycznie taty, potem niezbędne okazują się wszystkie pluszaki, bawię się, uspokajam się na chwile, chcę siku, znowu się bawię, przytulam się do taty, tata usypia.
W razie niepowodzenia jest plan B: żądam taty (łatwiejszy przeciwnik niż mama), pluszaki, zabawa, przytulanie, udaję że usypiam. Tata wstaje. Czekam 5 minut i wołam: TAAATTTAAA!!! Tata przybiega. Usypia mnie. Wychodzi. Po 5 minutach:MMMAAAAMMMUUUSSSIIIUUU!!! Przybiega tata. Próbuje mnie uśpić. Stosuję chwyt za szyję, dzięki temu mam pewność, że się nie wymknie. Tata w końcu się poddaje. Taki był plan...
Tym razen jednak plan zawiódł a konkretnie ja. Chyba muszę poprosić o kawę przed snem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz