OLA BLOGUJE

PRZYPADKI WPADKI WYPADKI

piątek, 16 lipca 2010

Psia dusza

Usłyszałam ostatnio jak mama z tatą rozmawiali o czymś co nazywali duszą. Totalnie nie wiedziałam o co chodzi, ale słuchałam uważnie dalej. Chodziło o to czy pies Roxi ma duszę. Nie wiem co to ta dusza, ale tak sobie myślę, że Roxi ma ją na pewno. No bo niby skąd wie, że ja lubię lizanie stópek? Skąd wie kiedy jem mięsko i skąd niby wie, że się z nią nim podzielę? Skąd wie kiedy płaczę i wtedy zawsze do mnie przybiega, a rodzice jej mówią, że wszystko w porządku Roxiku,nie martw się? Jakby nie miała duszy to po co by jej to mówili? I czemu płacze jak wychodzimy i cieszy się jak szalona kiedy wracamy? I niby skąd wie gdzie jest lodówka? A dlaczego zawsze rano przychodzi nas przywitać? I dlaczego tylko mnie nie zabiera patyków na spacerze? I czemu kiedyś porywała jedzenie razem z palcami a teraz bierze delikatnie? I czemu jak idę z nią na spacer to szczeka na wszystkie możliwe psy, które chcą do nas podejść? I skąd wie o kogo chodzi jak rodzice mówią do Roxi: poproś mała? I dlaczego wtedy zawsze wylizuje mi uszy? Skąd wie gdzie one są, przecież mam włosy, które je zasłaniają.

Dalej nie wiem co to ta dusza, ale Roxi ma ją na pewno, bo inaczej skąd by miała to wszystko wiedzieć, przecież książeczek nikt jej nie czyta? Mama mówi, że drugiego takiego Roxika już nie będzie, ale przecież TEN Roxik się nigdzie nie wybiera i zawsze będzie z nami i ta jej dusza chyba też??

Bo z tym allegro to tata na pewno żartuje... Prawda, mamo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz