OLA BLOGUJE

PRZYPADKI WPADKI WYPADKI

piątek, 23 lipca 2010

O wyższości dużych sklepów...

...nad innymi sklepami. Temat na pierwszy rzut oka zbyt poważny jak na małą dziewczynkę, ale nie do końca. Na początek żeby nie było złudzeń: małe jest piękne! Choć niekoniecznie małe sklepy. Fakt: wszyscy mnie w okolicznych małych sklepach znają, a od niektórych nawet zbieram haracz, jak np. w Żabce, gdzie pani która sprzedaje musi mnie poczęstować gratisowym lizakiem. Jak im zabrakło to na drugi dzień musieli zapłacić podwójnie. Nie ma zmiłuj się. Biznes to biznes. Wracając do tematu. Małe sklepy są ok, średnie typu Biedronka są do bani. Mało miejsca, dużo niemiłych ludzi, którzy pchają się do kas, zawsze duża kolejka. Nie ma miejsca na brykanie. I dlatego najlepsze są markety. No niestety, ale tak jest. W moim prywatnym rankingu na 3 miejscu jest coś co się dziwnie nazywa, Osioł czy Oszon, jakoś tak. Jest spoko ,bo dużo miejsca i dużo zabawek. Minus, że jednak też dużo ludzi, którzy nie widzą nic poza swoim wózkiem. No i beznadziejne wózki - stare, brudne - fe. W sumie - ujdzie, ale trochę nudno. Numerem 2 jest Kea (?). Tu od razu inny świat! Dużo miejsca. No i słonie. Mają tu całkiem niezłą kolekcję. Najważniejsza jest jednak zjeżdżalnia na dziale dziecięcym!! Fantastyczny pomysł - tak powinno być w każdym sklepie! A na deser dają tam hodogi, tak hodogi - czyli takie fajne bułki z jeszcze fajniejszą parówką. Ja je lubię, rodzice je lubią, no a Roxi lubi je najbardziej! Wózki czyste i szybkie, świetne do tzw. bączków! Jednak numerem jeden jest taki duży sklep sportowy - De coś tam. Dużo miejsca, mało ludzi, wszystko w zasięgu rąk! Fantastycznie. Do tego piłki do wyboru , do koloru. Widok rodziców zbierających je po całym sklepie - bezcenny! No i hit! Trampolina do skakania! A nawet 3!!! Dwie małe a jedna duża, zamykana! Fantastyczna! Można się nieźle zmęczyć tym skakaniem. Minus - brak dużych wózków, tylko małe koszyki, ale za to można je ciągnąć lub pchać. Personel zupełnie niezainteresowany totalnym nieładem (to oczywiście na plus).

Jest jeszcze osobna kategoria - duży sklep, a w środku całe mnóstwo mniejszych. W sumie ok, bo tam są takie fajne autka, w których się siedzi a rodzice cię pchają. Można też całkiem nieźle się schować, choć w tych sklepach rodzice jednak mnie pacyfikują,bo znają moje skłonności do ucieczek.

Tak więc polecam wszystkim duże sklepy - fajna zabawa,a do tego nigdy z pustymi rękami się nie wychodzi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz