OLA BLOGUJE

PRZYPADKI WPADKI WYPADKI

sobota, 30 sierpnia 2014

Koniec przedszkola

Niestety przedszkole się skończyło. Już nie będzie takie samo beze mnie...
Jak to się zaczęło? Źle się chyba zaczęło, bo podobno chodzili za mną z wiaderkiem na łzy, a pani Magda do tej pory nie może się pozbyć bicepsów, które wyrobiła sobie przez trzymanie mnie na rekach. W domu tez stres był: jak Ola? Płakała? Bardzo czy tylko trochę? No nie ma co ściemniać, że pierwszy rok był trudny, bo tak sama byłam, bez mamy, z jakimiś maluchami. Ale w następnych dwóch latach wszystko sobie odbiłam! A co!!! Domisie okazały się mega Domisiami, panie były ekstra paniami! Chodziłam z zasłoniętym okiem, bo tak kazała pani doktor, a nikt ze mnie się nie śmiał tylko wszyscy mi pomagali. Dziewczyny z grupy były super i mam nadzieję, że w szkole też będziemy się widywały. Będę pamietała swoją pierwszą szafkę, pierwszy raz jak zostałam tam sama, pierwszy rysunek dla mamy, pierwszy publiczny występ, zabawy i kłotnie z koleżankami, nieudolne warkocze made by tata, wieczne spóźnienia, wkurzanie taty z rana, fryzury robione przez mamę o 6 rano, będę pamietała moje dziewczyny z grupy, będę pewnie zawsze wspominać panią Ulę, Magdę, Elę i wszystkie możliwe panie z przedszkola.
To był fajny czas...
Tata mówi, że najfajniejszy jaki może być, straszy mnie jakimiś obowiązkami w tej szkole i podobno nie będziemy się mogli spóźnić ha ha ha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz