OLA BLOGUJE

PRZYPADKI WPADKI WYPADKI

niedziela, 27 października 2013

Paszk coś tam coś tam na mamę

Tata uznał, że mój ostatni wpis jest jednostronny i niesprawiedliwy i kazał mi napisać jakiegoś paszkwi coś tam coś tam na mamę. Z tatą nie ma żartów,więc biorę się do roboty, bo przez ramię mi zagląda.
Tak, mama też ma swoje słabości telewizyjne. W zasadzie mama ogląda dwa typy programów: o gotowaniu i o leczeniu. Jeśli chodzi o to pierwsze to tata powinien być zadowolony, bo mama wymyśla jakieś ciekawe potrawy. Czy tak jest nie jestem do końca pewna, bo czasami słyszę:  po co stoi cały dzień w kuchni, że on może zjeść kanapki (ha ha kromka z masłem i serem to kanapka?) i takie tam bajerki. Ja tam od wymyślnych rzeczy trzymam się z daleka i tata chyba też, bo w zasadzie mógłby jeść codziennie naleśniki. Ostatnio takie małe naleśniki, racuchy, zjadł sam. Cały duży talerz, ja się na dwa załapałam - dał mi je z ciężkim sercem, a wybrał chyba najmniejsze. Ale wracając do tv to jedzenie ok, ale z leczeniem już jest problem. Tata mówi, że ma dosyć tych wnętrzności na ekranie. Nie wiem co to znaczy, ale na wszelki wypadek codziennie przecieram telewizor. Ostatnio stwierdził, że mama o leczeniu i operacja wie już wszystko i w zawiązku z tym nie musimy chodzić do lekarza. Super! Będzie leczyła nas mama! Muszę ją zapytać czy zna się już na zębach, bo coś moje nie chcą wypaść same. Oby nie próbowała tego o czym rozmawiali, czyli jakieś wiązanie zębów do drzwi. Nie rozumiem, ale brzmi groźnie.
Mama osiąga więc kolejne sprawności kuchenne i lekarskie dzięki tv, w związku z tym tata musi świetnie grac w tenisa i piłkę nożną, bo ogląda często i z zaangażowaniem. Mnie chyba też ta tv coś uczy, bo tata powiedział, że jak będę tak często oglądała My Little Pony to zostanę stajennym. Kto to nie wiem, ale to chyba coś fajnego, prawda? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz