OLA BLOGUJE

PRZYPADKI WPADKI WYPADKI

niedziela, 27 lutego 2011

Rudolf czerwononosy

Istnieje tak jegomość z czerwonym, świecącym nosem i ostatnio się do niego upodobniłam. A wszystko za sprawą kichania. Nie chodzi o ilość kichnięć, ale o miejsce w którym się kicha. Są miejsca przyjazne kichaniu i takie, które są raczej do kichania nieodpowiednie. I właśnie takie, nieprzyjazne miejsce było przyczyną powstania nosa typu "rudolf". Tata mówi, że takie nosy powstają także z innych przyczyn, ale nie wytłumaczył jakich. Mój powstał w sposób banalny i niech to będzie przestrogą dla innych: otóż moi drodzy nie kichamy w okolicy stołu! Oglądałam film, zachciało się kichać, nastąpił "kich" i niespodziewanie mój nos spotkał się z blatem stołu! Zapewniam,że to nic miłego. Potem nastąpiła "akcja ratunkowa", czyli lód, jakieś maśćcie itp. Nos jest cały, choć czerwony, ale ludziom się nie pokażę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz