OLA BLOGUJE

PRZYPADKI WPADKI WYPADKI

czwartek, 31 grudnia 2009

Swięta święta i po świętach

Kolejna długa przerwa w pisaniu...

W międzyczasie były święta a dzisiaj kończy się jakiś stary rok i podobno zaczyna się nowy. Niestety w święta zawiódł śnieg, więc generalnie wiało nudą. Co z tego, że wszyscy byli w domu jak nic tylko coś zjadali. Święta to zaczęły się chyba rok temu, bo tata powiedział, że rok się na nie czeka, miesiąc się sprząta, tydzień gotuje, a raptem trzy dni trwają. Totalne nieporozumienie, bo z tego co zrozumiałam to chodzi głównie o jedzenie. Wszędzie gdzie byliśmy to jedliśmy. I ciągle: Olu a może rybki, a może schabiku, a może serka? A może jednak zjesz ciasta kawałek? A dajcie Wy mi święty spokój! Myślała, że te święta to totalna zabawa, karnawał a to głównie leniuchowanie.

W sumie najważniejsze w tych świętach było to, że kolekcja słoni wzbogaciła się o Mr Big czyli największego słonia w domu. Oj jest wielki! W pierwszym odruchu chciałam żeby ze mną spał ale jak zobaczyłam panikę w oczach rodziców to dałam sobie spokój. Podsłuchałam też jak mówili, że nie może ze mną jeździć w aucie, bo jest za duży. Oj głuptaski! Pewnie, że nie będzie ze mną jeździł, bo pasy w aucie by go nie objęły, a bez nich nie wolno jeździć. Poza tym on się nie nadaje do chodzenia na zakupy, bo waży tyle co ja, a tata z taką dwójką na rekach padłby po 5 minutach i kto by ze mną spał? 

Tata ma w ogóle ostatnio ze mną ciężko, bo postanowiłam do południa zamęczać mamę a jak tata wraca z pracy to biorę się za niego! I nie odpuszczam, aż do wieczora. A i na "dobranoc" musi się wykazać jakąś bajką bo inaczej nie zasnę. Wola dziecka jest najważniejsza! Bajki mogą być tylko o: małej Roxi, Neli albo o małym słoniu. Te o małej Roxi dzielą się na te jak mała Roxi jechała do domu i ewentualnie co Roxi robiła jak była mała. Te o Neli głównie dotyczą spacerów w lesie, oczywiście z Roxi. A bajka o słoniu to chyba jakaś bajka przygodowa, bo co noc to co innego ten słoń robi. Mama opowiada sumiennie, ale tata mam wrażenie, że czasami gubi wątek. Ostatnio opowiadał o słoniu, a nagle zaczął coś wspominać, że słoń zapomniał zatankować auto? Spojrzałam zdziwiona, ale czekam dalej co z tym tankowaniem. Niestety zamiast dalszego ciągu usłyszałam charakterystyczne hrrrrrrr, hrrrrrrr...

Mamo! Znowu uśpiłam tatę!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz