Okazało się, że mam talent. Talent do malowania. Znaczy odkryłam go już wcześniej, ale testowałam go (znaczy talent), tylko na ścianach, podłodze i tylko pisakami. Spokojnie - zmywalnymi (oprócz ścian he he). Teraz dostałam do rąk prawdziwe narzędzie! Prawdziwe farby! HA! I wodę! I kartki! I wolną rękę, czyli rób co chcesz - umyje się! Malowanie po kartkach pędzelkiem jest ok, ale nudne. Czyż nie lepiej robić to rękami? No jasne! A i rysunki oryginalniejsze! Rodzice byli zachwyceni! Oczywiście do czasu pojawienia się wzorów na krześle, ławie, podłodze, twarzy itp. Tata myjący krzesło nie wyglądał na specjalnie zadowolonego,a mama próbująca domyć moje ręce coś tam mówiła, że maluje się pędzlem,że na kartkach. Bla bla bla... Moje dzieła zostały schowane na przyszłość, czyli rozumiem, że ich wartość będzie rosła, czyli jednak mam talent!
Jutro też coś zmaluję!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz