Sorrki, długo mnie nie było, ale sami(same) wiecie jak to jest: święta, porządki, zakupy... Nie żebym sama tym się zajmowała, broń Boże, ale uczestniczyłam, więc też się liczy. No dobra, powiem jak jest naprawdę! Przeszkadzają mi w zabawie te święta! Co się rozłożę z kolejką od Mikołaja to zaraz się okazuje że ktoś musi myć okno, prać dywan, jakieś porządki w MOJEJ szafie robić. Horror (cokolwiek to znaczy, ale tak mówią rodzice, więc pewnie coś znaczy).
Niech już skończą te porządki, bo przestaję poznawać swój pokój. Był ładny artystyczny nieład, a teraz co? Ład i porządek. Dawniej żeby coś znaleźć musiałam wszystkie pudełka wysypywać i to było najlepszą zabawą. A teraz co? Wszystko pod ręką. Bez sensu.
Na szczęście mam wsparcie w Roxi, której też się te porządki nie podobają. Inna sprawa, że muszę psa chronić przed wściekłym odkurzaczem, którego panicznie się boi. Dlatego czasami jak już mam dosyć pocieszania Roxi staram się delikatnie zasugerować, że odkurzanie powinno się natychmiast skończyć. Najlepszym sposobem jest ciągłe wyłączanie i włączanie go rodzicom . Efekt jest taki, że po 30 włącz-wyłącz zazwyczaj się poddają albo mnie powierzają to niebezpieczne zadanie. Dzięki temu w oczach psa moja pozycja w stadzie wzrasta.
Choinka już się pojawiła, ale podobno w tym roku jest jakaś "sztuczna". Wygląda tak samo jak ta zeszłoroczna tylko igły z niej nie spadają. No i nie jest taka "dobra" dla psa. Tamta miała pierniki i Roxi bardzo lubiła spędzać czas blisko niej. A te pierniki jakoś tak same z siebie spadały na ziemię, a jak wiadomo z ziemi się nie je, no chyba, że jest się psem! Wtedy wręcz trzeba!
Wyglądamy sobie przez okno i czekamy kiedy tata zrobi zaprzęg. Obiecał. Widziałam na filmie jak 6 małych szczeniaków ciągnęło sanki, więc jeden duży Roxik też chyba da radę? A może tak jeszcze psa Nele podłączyć?? To byłby zaprzęg! Mamy już szelki, sanki i tylko śniegu brak...Ale w święta musi padać, bo jak mówi tata święta bez śniegu to jak ogon bez psa (??).
A tata się zna!
Efekt jest taki, że po 30 włącz-wyłącz zazwyczaj się poddają albo mnie powierzają to niebezpieczne zadanie. Dzięki temu w oczach psa moja pozycja w stadzie wzrasta.
OdpowiedzUsuńTo zdanie powaliło mnie na kolana!