Podobno Mikołaj przychodzi tylko 6 grudnia. Jakżeż byłam zaskoczona jak wczoraj mama zrobiła mi fryz, ubrała wystrzałowo a siebie pomalowała farbkami dla dorosłych i powiedziała, że idziemy na Mikołaja do Kuby. Myślę sobie fajnie. Dzisiaj 5 grudnia i Mikołaj, jutro 6 grudnia i znowu Mikołaj. Ekstra! Zabrałam Wirusa i mówię mu, że idziemy na imprezę i ma być grzeczny.
Ciocia nam otworzyła, ale wyglądała tak jakoś niemikołajkowo. No bo chyba dres to nie jest odpowiedni strój na przyjęcie Mikołaja? Do tego oczy zrobiła duże i zdziwione. Myślę sobie: ocho coś tu nie gra. Mimo wszystko twardo wbijamy się do środka, raz dwa buty, kurtka, trochę płaczu, wysypujemy zabawki Kuby, piszemy wujkowi coś na komputerze, zjadamy ciastka i znowu buty, kurtka, zostawiamy bałagan i już nas nie ma.
Mama się pomyliła. Impreza dopiero jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz