Mama mówiła, że są 4 pory roku: wiosna, lato, jesień i zima. Podobno w tym roku coś zmienili i dwie z nich wypadły. Trochę się w tym pogubiłam, bo MA i TA coś ciągle wspominają o śniegu, mrozie, sankach, baławanach, a jak wychodzimy na dwór to jakoś tak ciepło jest. Taka temperatura chyba nie jest najlepsza do hodowli bałwanów. No zobaczymy co będzie dalej, bo na początku grudnia ma na saniach jakiś mikołaj przyjechać. A coś mi się wydaje, że jak nie będzie śniegu to swoją wizytę będzie musiał odwołać. W sumie szkoda, bo ponoć przynosi jakieś fajne rzeczy. Chociaż myślę, że pies i ja nic nie dostaniemy, bo słyszałam, że należy być grzecznym cały rok. Trzeba być naprawdę dzieckiem o małym rozumku, żeby męczyć się cały rok i cicho siedzieć, żeby coś tam 6 grudnia dostać. Też mi interes! W sumie to nawet nieźle, bo tym co są cały rok łobuzami, mikołaj jakiś patyk przynosi, a my z futerkiem wiemy jak patyki dobrze wykorzystywać!!
Roxi hopa!!!
Ups... coś wywróciliśmy...
Ewakuacja!!!!!!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz